LKS Ujkowice - Korona Trójczyce (1:1) 1-2
0-1 P. Majcher 17 min. (rzut wolny)
1-1 P.Stachura 42min. (głową)
1-2 S.Banaś 54 min. (asysta K.Cwynar)
Skład: Opaluch - Miktus, Gaweł, Figiel, Podgórski - Bomba, Banaś, P. Majcher, A.Królik (88'Gamracy) - Cwynar (83' Wrona), Ł. Majcher.
więcej w rozwinięciu.
W ostatnia niedzielę Nasza Korona udała się do lidera rozgrywek, a mianowicie LKSu Ujkowice. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz, ale podbudowani ostatnimi dwoma zwycięstwami jechaliśmy pełni wiary w to, że możemy ten mecz wygrać. Od początku spotkania wywieramy presję na zawodnikach z Ujkowic, którzy są tym faktem wyraźnie zaskoczeni. Już w 2min powinniśmy wyjść na prowadzenie, lecz "Becik" mając przed sobą już tylko bramkarza, zamiast oddać strzał odegrał piłkę do wyraźnie zdziwionego "Dziudka" i akcja spaliła na panewce. W początkowych minutach to My dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką gospodarzy.
Z czasem zespół Ujkowic otrząsnął się i również szukał swoich szans, głównie za sprawą dośrodkowań w pole karne, które albo były niecelne albo padały łupem naszego bramkarza. Nasi zawodnicy szukali bramki i w końcu doczekali się. Rzut wolny z okolic narożnika pola karnego wykonywał Przemek Majcher. "Mały" uderzył mocno, lecz piłka zatrzymała się na słupku. Na nasze szczęście zamiast wyjść w pole trafiła w zdezorientowanego bramkarza i ku ucieszy licznie zgromadzonych kibiców z Trójczyc wpadła do bramki. Jak to mówią szczęście sprzyja lepszym, a do tego momentu to my byliśmy zdecydowanie stroną przeważającą. Niestety po strzelonej bramce cofamy się za bardzo i próbują wykorzystać gospodarze. Ich ataki stają się coraz groźniejsze i w 43min dopinają swego. Niegroźna wrzutka z prawej strony boiska, nieporozumienie między naszym bramkarzem a obrońcą i bramka w prezencie, tak to chyba należy opisać. Na przerwę schodzimy zatem w nienajlepszych nastrojach, ale mecz się jeszcze nie kończy. Po wyjaśnieniu sobie kilku rzeczy w przerwie wychodzimy na drugą połówkę jeszcze bardziej zdeterminowani by strzelić kolejnego gola. Udaje się nam to bardzo szybko. Rzut wolny z prawej strony boiska wykonuje Sebastian Gaweł, zawieszona wysoko piłka trafia na głowę Karola Cwynara, który bardzo przytomnie zgrywa ją na 11m do Sebastiana Banasia. "Chikita" nie zastanawiając się długo uderza nie do obrony w samo okienko po czym tonie w objęciach kolegów i trenera. Bramka stadiony świata!
Po utracie bramki gospodarze stawiają wszystko na jedną kartę i atakują większa liczbą zawodników. Najlepszą okazję marnują po szybko rozegranym rzucie wolnym (nasi zawodnicy dyskutują w tym czasie z arbitrem!), lecz na nasze szczęście "Palec" nie śpi w bramce i uprzedza zawodnika z Ujkowic, w pełni rehabilitując się za puszczoną bramkę. W tym fragmencie gry szukamy swoich szans po kontrach. Po jednej z nich należy nam się rzut karny, lecz sędzia nie chce widzieć faulu na "Łysym". Nerwy zaczynają puszczać zawodnikom, którzy nie przebierają w środkach. Zwłaszcza gospodarze dają popis prawdziwej chamskiej gry, nie mającej nic wspólnego z zasadami fair play, nie wybijając piłki w momencie gdy na murawie leży nasz kapitan (inna sprawa, że to sędzia powinien przerwać grę no ale mniejsza z tym). Rozzłoszczonym takim obrotem sprawy Przemek Majcher przerywa grę faulem, za co otrzymuje druga żółtą kartkę. Od tego momentu skupiamy się już tylko na obronie, co trzeba przyznać wychodzi nam bardzo dobrze, gdyż gospodarze nie stwarzają już sobie dogodnej€ sytuacji pod naszą bramką. Nerwowe oczekiwanie,końcowy gwizdek i ogromna radość naszego zespołu, który w pełni na to zwycięstwo zasłużył. Gratulację Panowie i jedziemy dalej!