Nawiązując do tytułu, po lekkim zboczeniu z właściwej ścieżki w zeszłym tygodniu, Korona dziś wróciła na właściwe tory i pewnie pokonała rywala zza miedzy a więc LKS Olszynka 6:2. Zwycięstwo mimo, że wysokie, moim zdaniem mogło i powinno być jeszcze wyższe, ale mniej więcej od 70 min. Koroniarze wyraźnie spuścili z tonu i dali się rozegrać przeciwnikowi, który to wykorzystał zdobywając dwie bramki. Efektowną skutecznością popisał się Łukasz Majcher, który zdobyl cztery bramki a kolejne dwie dołożył joker w talii trenera Kłosa, Arek Królik!
LKS Olszynka - Korona Trójczyce 2:6 (0:2)
Bramki:
0:1 Ł. Majcher, 3 min. (as. Bomba)
0:2 Ł. Majcher 21 min. (z dystansu)
0:3 A. Królik 57 min. (z dystansu)
0:4 Ł. Majcher 60 min. (as. G. Kot)
0:5 Ł. Majcher 65 min, (as. A. Królik)
0:6 A. Królik 68 min. (rz. wolny)
1:6 ??? 76 min,
2:6 Chmielowski 84 min.
Skład: Wojtowicz - Miktus, Figiel, Gaweł, Podgórski - Kot (62' Wrona), P. Majcher, Pączek (72 Kieryk), Bomba (50' Królik) - Ł. Majcher, Gamracy (46' Kasprzyk).
więcej w rozwinięciu...
W ciekawym ustawieniu rozpoczęliśmy ważne, bo derbowe spotkanie z drużyną z Olszynki. Zaczął się październik, więc pod nieobecność bramkarzy-studentów w bramce rozpoczął P. Wojtowicz, tak więc lajkry zmeinione zostały na bramkarskie spodnie :) Na środek obrony wrócił B. Figiel no a na środek pomocy wrócił po długiej przerwie harujący za dwóch M. Pączek. Strzelanie na boisku w Kaszycach rozpoczęło się bardzo szybko, bo już w 3 minucie. Mocne i wysokie zagranie R. Bomby źle obliczył młody bramkarz LKS-u, którego to piłka przeskoczyła a był gdzie być powinien Ł. Majcher i do pustej bramki skierował futbolówkę. Tak stracona bramka mogła nieco załamać gospodarzy spotkania. którzy nie mieli zbytnio pomysłu na przedostanie się pod bramkę Koroniarzy. Jedyny jednak który im wychodził a przy którym wielki udział sami zaliczylaliśmy to stałe fragmenty gry, bo ich Olszynka miała naprawdę sporo. Większość to były rzuty wolne, jednak bite one były z 30-40 metrów i nie sprawialy większego zagrożenia, bo dużą część czyścili obrońcy a część wyłapał lub piąstkował bramkarz. Najgroźniejszy z tych rzutów wolnych o centymetry minął bramkę, ale tylko dlatego, że "Prezes" chciał chyba sprawdzić jak mocne nerwy ma P. Wojtowicz i przepuścił pod nogą mocne uderzenie po ziemi. W 21 min. pada druga bramka dla Korony. Z prawej strony piłka powędrowała do środka na około 20 metr, tam przejął ją Ł. Majcher, zwodem minął jednego zawodnika i bardzo ładnie przycelował tuż przy słupku bramki gospodarzy. A więc nie tylko siła się liczy ale i opanowanie i precyzja! Brawo! "Dziudek" miał jeszcze jedną okazję w tej częsci gry, po tym jak wyłuskał tuż przy linii końcowej piłkę bramkarzowi, ale uderzenie z bardzo ostrego kąta minęło bramkę. Wydaje się, że w tej sytuacji Łukasz mógł poszukać lepiej ustawionych partnerów, jednak zmysł napastnika kazał mu kończyć akcję strzałem. Bardzo dobrą okazję do zdobycia swojej pierwszej bramki w seniorach miał P. Gamracy, jednak uderzenie głową z kilku metrów było niecelne, a idealnym dośrodkowaniem w tej sytuacji popisał się R. Miktus. Do przerwy więc schodzimy z dwubramkowym prowadzeniem.
W drugiej części stroną dominującą dalej była Korona, a Olszynka do około 70 min. nie wiele miała do powiedzenia, nawet tych stałych fragmentów nie miała już tyle co w pierwszej połowie. Od 46 min. na boisku melduje sie A. Kasprzyk a kilka minut później pojawia się na nim A. Królik i długo nie trzeba było aby dał o sobie znać. Będąc na lewym skrzydle, Arek ładnie minął dwóch zawodników i po zejściu do środka uderza bardzo mocno tuż przy słupku i nie daje najmniejszych szans na skuteczną obronę golkiperowi gospodarzy! Była wówczas 57 min. a w ciągu dziesięciu kolejnych Korona jeszcze trzy razy cieszyła się ze zdobycia bramki. W 60 min. kapitalnym prosotpadłym zagraniem popisuje się G. Kot a formalności po raz trzeci dopełnia Ł. Majcher! Pięć minut później asystą z prawego skrzydła tym razem popisuje się A. Królik i idealnie wykłada piłkę niezawodnemu "Dziudkowi", który to uderzeniem z kilku metrów po krótkim słupku kończy swoje popisy strzeleckie tego dnia. Wielkei brawa, bo niezbyt często mamy okazje oglądać cztery bramki zdobyte przez jednego zawodnika w jednym spotkaniu! Korona z kolei swoje strzelanie tego dnia kończy w 68 min. Rzut wolny z około 30 metrów a przy piłce A. Królik zapytany co zrobi, odpowiada: strzelę bramkę! Jak powiedział tak zrobił, aczkolwiek nie popisał się przy tym uderzeniu młody golkiper Olszynki i przepuścił strzał w róg w którym stał. W 72 min. plac gry opuszcza chyba najlepszy obok Ł. Majchera zawodnik a więc M. Pączek no i mniej więcej od tego momentu w środku pola nastało bezkrólewie. Bo o ile rozgrywaniem zajmuje się P. Majcher, to walczyć w powietrzu i parterze już nie było komu. Do "Stefana" w środku dołącza A. Królik, ale jemu też w głowie bardziej zabawa piłką niż walka o nią. Ostatnie momenty dobrej gry Korony w tym spotkaniu to jeszcze 73 min. i rzut karny podyktowany po rzekomym faulu na M. Wronie. Faulu zdecydowanie nie było, więc w myśl porzekadła "oliwa sprawiedliwa" bramki też nie ujrzeliśmy, gdyż przynajmniej po części zrehabilitował się golkiper LKS-u i obronił uderzenie A. Kasprzyka. Zamiast siódmej bramki dla Korony padła pierwsza dla gospodarzy. Dwóch zawodników Olszynki wymanewrowało trzech obrońców Korony, a strzał kończący akcję po odbiciu jeszcze od słupka ląduje w siatce. Olszynka widząc, że jednak można strzelić bramkę próbowała dalej a zdecydowanie "jej" najlepszym zawodnikiem był "nasz" zawodnik Ł. Korniat, który jednak w pojedynkę niewiele mógł zdziałać. W 84 min. na naszym prawym skrzydle niemałe zamieszanie zrobił popualrny "Mentos" i jedynie faulem udało się go zatrzymać. Rzut wolny pomyślany i wykonany został bardzo dobrze, bo półgórne dośrdkowanie na długi słupek minęło wszystkich nabiegających zawodników jak również bramkarza i wylądowało tuż przy słupku. Szkoda drugiej straconej bramki, ale przez ostatnie 20 minut Korona naprawdę sama prosiła się o to..
Podsumowując, cieszą na pewno kolejne 3 punkty, jednak sama gra a szczególnie końcowe minuty już nie bardzo. Mając rywala na łopatkach nie można mu dać się rozegrać i przez to w dosyć łatwy sposób stracić bramki. Mając rywala w narożniku trzeba zadawać kolejne ciosy i wybić mu piłkę z głowy a Korona pozwoliła sobie na nieco niepotrzebnej nonszalancji i to się zemściło. Kolejna sprawa to bardzo duża liczba fauli a co za tym idzie rzutów wolnych 30-45 metrów od bramki. Inny rywal na pewno lepiej by to wykorzystał, dlatego musimy wystrzegać się takich sytuacji na przyszłość a ta najbliższa przyszłość to spotkanie w najbliższą niedziele z Artmaxem Pikulice w Trójczycach o godz. 12:00, zapraszamy!