Mocno przeciętne spotkanie z chwilowymi, ale nielicznymi, lepszymi momentami rozegrała nasza Korona w niedzielne, ciepłe przedpołudnie. Mimo ostatniego miejsca w tabeli Walawianka stawiała opór i miała również swoje sytuacje, aby zdobyć bramkę. Cieszą 3 punkty, cieszy gra „na zero” z tyłu no i w końcu pochwalić można również debiut Dawida Dratwy. W spotkaniu zagrał również Bartek Mrozek, który w ostatniej minucie popisał się kapitalną interwencją po strzale z rzutu wolnego i wybił piłkę zmierzającą pod samą poprzeczkę bramki. Jedyną bramkę zdobył Łukasz Majcher po dośrodkowaniu Sebastiana Gawła z rzutu wolnego.
Walawianka Walawa – Korona Trójczyce 0:1 (0:0)
0:1 Ł. Macher 64 min.
Skład: Mrozek – Miktus, Gaweł, Dratwa, Wojtowicz – Kieryk (85’ Gamracy), Banaś (46’ Pączek), P. Majcher (46’ Dudek), Bomba (89’ Kasprzyk) – Furtyk, Ł. Majcher.
więcej w rozwinięciu.
Pierwsze 10-15 minut należało do Korony - ataki z obydwu stron, kilka rzutów rożnych, rzut wolny z dystansu P. Majchera, uderzenie z kilku metrów nad poprzeczką R. Miktusa i sytuacje Ł. Majchera. Niestety wpaść nie chciało nic. W następnych minutach swoje sytuacje mieli także gospodarze, którzy próbowali grać z kontry. W jednej z pierwszych takich akcji wywalczyli rzut wolny po faulu taktycznym S. Gawła w okolicach 25-30 metra. Uderzenie mocne, jeszcze skozłowało przed Mrozkiem, który sparował je do boku a dobitkę wybił na rzut rożny. Pierwsze złe zagranie, a już śmierdzące bramką z naszej strony. Po rzucie rożnym strzał z główki na nasze szczęście niecelny. Następnie oglądaliśmy chwile walki, głównie w środku boiska, sporo starć bark w bark, długich wybić gospodarzy z pominięciem drugiej linii a ze strony Korony próby, choć nieco nieudolne, gry piłką. Dobre spotkanie w pierwszej części rozgrywał R. Bomba, który co najmniej trzykrotnie obsługiwał kapitalnymi zagraniami Ł. Majchera, ale temu piłka wyraźnie w pierwszej części nie siedziała. Dobrą okazję miał M. Kieryk, ale z ostrego kąta próba ni to strzału ni podania, została wybita przez obrońców. Z dystansu próbował również M. Furtyk, jednak piłka minęła bramkę o dobre 3-4 metry. Mniej więcej koło 30 minuty dwie bardzo groźne akcje wyprowadzili gospodarze. Najpierw błąd popełnił rozgrywający dobry mecz D. Dratwa, ale w ostatniej chwili z asekuracją zdążył P. Wojtowicz i zablokował uderzenie już z pola karnego napastnika Walawianki. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się jeden z zawodników gospodarzy, piłka po rykoszecie trafiła na prawe skrzydło, gdzie niepilnowany zawodnik uderzył po długim rogu, jednak powoli tocząca się piłka trafiła w słupek. Jedno przypadkowe zagranie mogło spowodować niemałe problemy w naszych szeregach. W ostatnich minutach dwie okazje miał jeszcze P. Majcher, ale najpierw przy uderzeniu z 16 metrów był wyraźnie faulowany na co w ogóle nie zareagował sędzia główny spotkania a w następnej sytuacji uderzał z rzutu wolnego z około 25 metrów, ale strzał delikatnie mówiąc od niechcenia, nie sprawił problemów bramkarzowi z Walawy. Do przerwy więc bez bramek.
A po przerwie dwie wymuszone zmiany w naszej drugiej linii, które jednak obrazu gry bardzo nie zmieniły. Na pewno widać było walkę i jazdę na tyłku M. Pączka oraz sporo przepychanek M. Furtyka ze środkowym masywnym rozgrywającym Walawianki, które na pewno kosztowały sporo sił. W pierwszej linii wyszedł P. Królikiewicz, który jeszcze dosyć asekuracyjnie i zachowawczo zagrał z uwagi na poważną kontuzję, ale w jednej z pierwszych akcji mógł się zapisać w statystykach. Bardzo dobrze wyprzedził obrońcę gospodarzy, ściął do linii końcowej i mógł już uderzać, ale chciał wystawić jeszcze piłkę Ł. Majcherowi „do pustaka”, jednak tego w ostatniej chwili wyprzedził go obrońca i zablokował uderzenie. Z lewej strony swoją okazję miał R. Bomba, ale jego uderzenie przeleciało nad poprzeczką. W drugiej połowie generalnie było więcej walki, dłuższych zagrań, niedokładności z obydwu stron a mniej strzałów i klarownych sytuacji. Z naszej strony z rzutu wolnego z około 40 metrów próbował S. Gaweł, ale uderzoną z wiatrem piłkę złapał golkiper gospodarzy. Uaktywnił się w drugiej części bardzo niedokładny w pierwszej połowie R. Miktus i, jakby to ujął jeden z naszych komentatorów piłkarskich, zaliczył asystę drugiego stopnia. Po jego akcji i faulu na nim w 64 min. do piłki w bocznym sektorze podszedł S. Gaweł. Bardzo dobre dośrodkowanie na przecięcie, które zamknął Ł. Majcher i strzałem z główki pokonał bezradnego bramkarza Walawianki. Ciężko wywalczona bramka w końcu stała się faktem! Z drugiej strony zakotłowało się raz pod naszą bramką po jednym z rzutów rożnych, ale nie z takich opresji się wychodziło. Gdy do końca spotkania pozostawały już sekundy na drybling w okolicach 30 metra zdecydował się chyba najlepszy w drużynie gospodarzy Jakubiszyn. Nie przebierając w środkach powstrzymał go M. Pączek, za co został ukarany żółtym kartonikiem, a rzut wolny z takiej odległości to zawsze zagrożenie. Wysoko uderzona piłka w pewnym momencie zaczęła spadać tuż pod poprzeczkę, ale końcami palców zdołał ją jeszcze wybić B. Mrozek. Zdecydowanie interwencja spotkania! Chwilę później arbiter odgwizdał koniec spotkania i mogliśmy cieszyć się z ciężko wywalczonych, ale jakże ważnych trzech punktów!
Za tydzień czeka nas ostatnie spotkanie na naszym boisku z drużyną, przeciwko której nie graliśmy już ładnych parę lat, a więc z Sanem Ostrów. Spadkowicz z klasy A póki co niebyt dobrze sobie radzi, ale na pewno nie położy się na boisku. Na pewno ciężkie spotkanie, w którym jednak musimy zagrać jak najlepiej potrafimy!